Pani Iwona marzy, by
jej życie było „po coś” i aby mieć zawsze na nie apetyt.
Pragnie mieć siłę by
ulepszać się dla innych, ale i dla samej siebie. I mieć zawsze w sobie dużo
pokoju, zrozumienia dla innych i wdzięczności dla Boga za życie.
A o tym, że pragnie
cieszyć się pełnią życia i dzielić się tym szczęściem z przyjaciółmi świadczą
marzenia, choćby to o domku z widokiem na góry, który w święta zawsze byłby wypełnionym
przyjaciółmi. Większość marzeń związała właśnie z górami, nauka jazdy na
nartach, zaawansowana wspinaczka skałkowa. Na dzień dzisiejszy szczytem marzeń są Rysy. Pani Iwona chce zdobyć je w tym roku od strony polskiej.
Po tak ekstremalnych wyznaniach, opanowanie włoskiego na naprawdę dobrym poziomie nie wydaje się być specjalnie
trudnym do zrealizowania marzeniem. Wiem jednak, że poza górami, wielką miłością
i marzeniem Pani Iwony jest taniec, obiecała, że jeszcze kiedyś rozwinie ten
temat:)
Pozdrawiam:)
AM
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz